Wstałem o trzeciej. Sam sie zbudziłem. Zgodnie z prognozą Gabi dobijam 61.
Dzisiaj plan jest taki: museu de futebol, museu de arte, convencional (autobus) para Foz do Iguacu.
Budzę Gabi o 7-ej, mówiąc, że musimy iść na śniadanie, bo zjadłem już nawet okruszki z ostatniej pomarańczy :-).
Po śniadaniu pakujemy się, plecaki zostawiamy na przechowanie w hostelu i jedziemy na stację metra Clinicas, a stamtąd piechotą do muzeum piłki nożnej. Fajne, najbardziej nam się podoba inscenizacja tłumu kibiców na stadionie. Warto to muzeum odwiedzić - dla kibiców piłkarskich. Niestety nie wolno robić zdjęć.
Potem wracamy na jedzenie do Mary&Lu. Idziemy w deszczu do SP HOSTELu, ubieramy plecaki i idziemy już w ulewie do metra.
Autobus spoko. Miejsca w autokarze genialnie rozkładane, woda z lodówki gratis. Podróż trwała 14 godzin.