Z dziennika:
1610 Rzucamy kotwicę w Gramvousa.
1620 Odstawiono silnik. Postój.
1920 Uruchomiono silnik.
1930 Odejście.
Wnioskuję z zapisów (bo nie pamiętam), że kotwica nam nie trzymała i znudziło nam się kręcenie i rzucanie w kółko :) Albo po prostu stanęliśmy popływać w wodzie i odpocząć. Spotkaliśmy dwóch rybaków, starego i młodego. Cięli ryby w kostkę i nawlekali na haczyki powiązane na lince, po to, żeby złapać większe ryby. Mili, opaleni, ciekawi turystów.
Z tego co pamiętam w tej zatoczce jest dość duży wrak drobnicowca, osadzony na płyciźnie, więc prawie cały nad wodą. Fajnie wygląda.