Płyniemy na Milo, zobaczyć się z piękną panią ;)
Z dziennika:
0510 Uruchomiono silnik.
0515 Odejście. Zgaszono światła kotwiczne, zapalono światła marszowe, KPL.
0530 Grot w górę. Zgaszono światła marszowe.
0540 Odstawiono silnik. Gienka w górę.
1110 Pan Y obsikał sobie portki.
1430 Cumujemy do kei w Adamas rufą. Postój.
Marina w Adamas jest zazwyczaj zatłoczona i tak też było tym razem. Troszkę trzeba się pokręcić i wypatrzeć jakieś miejsce. Pamiętać trzeba też o odbijaczach - obowiązkowo. Albo my się zerwiemy z kotwy, albo sąsiad, albo sąsiad sąsiada - a problemy niepotrzebne.
Miasteczko fajne i ładne. Jedzenie pyszne. Trochę za dużo turystów. Warto w ciągu dnia pochodzić, dziewczyny mówią, że w domach rosną śliczne bugenwile (bungewile jak mówią niektóre).