Jechaliśmy z Jurgowa do Zakopanego. Najpierw pociągnąłem na południe, wjechałem do Słowacji - fajnie teraz się jeździ, za wyjątkiem zamieszkanych domów żadnych śladów życia na granicy. Jak już stwierdziliśmy, że jesteśmy na Słowacji, to zmieniłem zdanie i wróciłem do Polski, nie chciało mi się jechać przez przejście na Łysej Polanie. Na Słowacji byliśmy może 5 minut :) więc, tylko formalnie wstawiam tę "podróż w bardzo dużym cudzysłowie".
Wcześniej sporo jeździłem po Słowacji. Polecam małe miasteczka i wsie, szczególnie te z zamkami/ruinami. Ale to było dawno i już niewiele pamiętam, oprócz może tego, że mieli zdecydowanie lepszy asfalt na wiochach.
Na drodze z Jurgowa do Podspadów jak parkujecie to na głębokim poboczu. Bliżej osi jezdni obsypią was kamieniami przejeżdżający - tak jak mnie. Asfalt oczywiście jest 2x szerszy zaraz za granicą :):)