Geoblog.pl    tommer    Podróże    Indie    Nocleg tylko
Zwiń mapę
2008
08
gru

Nocleg tylko

 
Indie
Indie, Silīgurí
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10227 km
 
Do Darjeelingu lecimy, bo uparłem się, że muszę zobaczyć Himalaje. To najlepsze, co można robić - spełniać marzenia. Po raz pierwszy widzę te góry na żywo - z samolotu i trochę się wzruszam. Niedużo. Troszkę :).

Najbliższe Darjeelingu lotnisko komercyjne to Bagdogra. Stamtąd najbliższe większe miasto to Siliguri. Tam też chcemy nocować. Na lotnisku masa naganiaczy, ale jesteśmy zmęczeni, więc wyśmiewamy proponowane ceny. W końcu jedziemy za 100Rs od osoby, co jest jedną piątą ceny, na której zatrzymała się większość taksiarzy. Tuk tuków nie ma na lotnisku (chyba, że kogoś odwożą), jedzie się zazwyczaj busikiem, albo jeepem.

Jedziemy z Hinduską z Darjeelingu, ładna brunetka, z dobrym angielskim. Normalnie mi się z nią gada, ale muszę śmiesznie przekrzywiać głowę, żeby lepiej słyszeć, jak podaje jakieś nazwy w hindi (np. Darjeeling).

W Siliguri meldujemy się w Conclave Lodge i polecamy to miejsce. Za 660Rs jest pokój, w którym do niczego nie można się przyczepić - za wyjątkiem komarów, bo uparłem się spać przy otwartym oknie. Hotel jest odnowiony, restauracja na dole spoko, ale polecamy Sartaj Restaurant. Jest trochę drogo jak na Indie w Sartaju, ale naprawdę warto. Za dwie osoby zapłaciliśmy chyba ok. 35 złotych polskich. Kelnerzy profeska i kucharz jak należy. Widać, że to jest miejsce, gdzie przychodzi middle class z Siliguri. Jedyne co tam jest odstające in minus to toalety.

Po wyjściu z Sartaj idziemy na piechotę do hotelu - spać. Jutro rano w planach mamy DHR - Darjeeling Himalayan Railway. Jedyna kolej wpisana na listę światowego dziedzictwa kulturowego Unesco.

Robię trochę fotek. Fotografowałem dzieciaki w takiej biednej dzielnicy. Jak wiecie dzieciaki są ruchliwe i te też były. Nawet bardzo, od momentu, kiedy zorientowały się, że fotkuję. Na moim sprzęcie nie dało się wiele wyciągnąć przy tym świetle i myślałem, że do kitu te zdjęcia. Ale z perspektywy czasu te zamazania odebrałem z zaskoczeniem. Mają jakiś urok dla mnie. Na jednym zdjęciu na moście Gabi patrzy na mnie trochę przestraszona - za mną szedł kondukt pogrzebowy ze zwłokami na marach. Ja nie widziałem tego. Na końcu mostu Gabi kupiła cukierki. Oczywiście trzeba upominać te maluchy, które kombinują i podchodzą po kilka razy - po to, żeby dało się obdzielić ich w miarę równo. Cudne są dzieci hinduskie. Jeśli tylko nie są chore, albo bardzo głodne. Zazwyczaj staram się nie fotografować biedy. Ale tu nie było nic innego do fotografowania.

Jeśli chodzi o inet w Siliguri to niedaleko Conclave's jest - po drugiej stronie dwupasmówki, w takiej bocznej ulicy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (28)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
tommer
Tomek Meroń
zwiedził 21.5% świata (43 państwa)
Zasoby: 312 wpisów312 77 komentarzy77 2335 zdjęć2335 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
02.10.2015 - 05.10.2015
 
 
28.11.2014 - 05.12.2015
 
 
04.06.2014 - 07.06.2014