Rano sniadanko, do oporu, na zapas.
Check out o 1200, zostawiamy bagaze, odbierzemy wieczorem.
Wczoraj po poludniu rezerwowalismy bilety do Kalkuty i byla tylko wait lista.
Nie bylismy pewni, czy dostaniemy miejsca. Teraz sprawdzilismy i mamy: wagon B1, miejsca 11 i 13. Super :)
Aha: jest upal, zero chmur (opalalismy sie na balkonie). Biegaja obok nas stada malp: od malutkich, poprzez nerwowe matki, po stoickie i duze samce. Dwie srednie wlazly do pokoju, ale nic nie ukradly :)
W Scindia Guest House pytajcie o czlowieka o imieniu Kus - na recepcji. Pomocny i mily.
Teraz idziemy na miasto, po ghatach na wschod. W nocy mamy pociag do Kalkuty, o 0145 Sealdah Express. Wg planu o 1550 jutro ma byc w Kalkucie.
Pozdrawiamy Rodzine, przyjaciol, podroznikow i obserwatorow!