Geoblog.pl    tommer    Podróże    Chorwacja na s/y Vila    W drodze do Dubrovnika
Zwiń mapę
2006
14
cze

W drodze do Dubrovnika

 
Chorwacja
Chorwacja, W morzu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 907 km
 
Raf i Aga mieli wachtę wieczorną (od 20 do północy), czyli na nas padła wachta psia, od północy do czwartej rano.

Płyniemy sobie przesmykiem, w nocy, ruchu nie ma za wyjątkiem jednej Bavarii. Też idzie na silniku, ale nie przejmuje się obrotami i dość szybko nas wyprzedza. Wachta leci sobie spokojnie, nic się nie dzieje. Mam dżipsa, mam mapy, mam głębokość, wiatru nie ma, generalnie spoko. Katarynka sobie mruczy.

Z przodu na kursie zaoczyłem światło. Pamiętam, że nie miałem niczego omijać w tym miejscu. No nic, stare powiedzenie morskie mówi "jak się ściemni, to się rozjaśni". Czekam jeszcze parę minut, ale światło nie chce zniknąć. Oddaję ster Gabi i schodzę rzucić okiem na mapę.

Rzuciłem oboma oczyma, ale według mapy nie ma tam nic. Sprawdzam w dżipsie, który też mówi, że nie ma tam nic. A ja widzę, że jednak coś jest :) skoro świeci. Jestem zaalertowany, Gabi też światło widzi, a zatem nie tak źle z moja percepcją.

Płyniemy sobie dalej i rozjaśnia się, ale nie tak jak sobie życzyłbym - da się rozpoznać, że światło jest czerwone i pojedyncze. Hmm, tego światła tam nie powinno być. No i tak mija mi godzinka na obserwowaniu tajemniczego światła. Robi się coraz większe (zbliża się) i mocniejsze (hmm?)...

Poważnie już zaniepokojony zaczynam sumować: bardzo mocne światło, czerwone, wysoko nad wodą, zero lądu wg map i GPSa w tym miejscu...a niech to szlag! Przecież to jest Księżyc. Śmieję się na głos sam z siebie, uspokajam Gabi. Fotkuję potem ten wschód, ale w naturze jest ładniejszy niż na zdjęciu.

Rano oczywiście syndrom psiej wachy: zaczyna padać deszcz i robi się zimno. Ubieramy sztormiaki i żeglujemy, a raczej silnikujemy. Wiatru dalej nie ma. Pod koniec wachty przestaje padać i Raf, wyłaniający się z zejściówki na swoją wachtę, jest z deka zdumiony widząc mnie w sztormiaku. Potem się z nas śmieją, bo oni mieli Słońce. He he, ha ha, hi hi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
tommer
Tomek Meroń
zwiedził 21.5% świata (43 państwa)
Zasoby: 312 wpisów312 77 komentarzy77 2335 zdjęć2335 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
02.10.2015 - 05.10.2015
 
 
28.11.2014 - 05.12.2015
 
 
04.06.2014 - 07.06.2014